Kartaczownica Gatlinga jeden z prekursorów karabinu maszynowego. W odróżnieniu od poprzednich broni tego typu, wielolufowy karabin Gatlinga zapewniał dużą szybkostrzelność i łatwość ponownego ładowania. Z technicznego punktu widzenia ta konstrukcja nie jest karabinem maszynowym, gdyż ogień z niej prowadzony jest ręcznie, a nie automatycznie. Skonstruowany został w roku 1861 przez Richarda Gatlinga, wyparł wcześniejszą kartaczownicę Agera. Zasadnicza idea broni była znana już w XVIII wieku kilkanaście umieszczonych obok siebie luf, odpalanych kolejno, miało zapewnić prowadzenie nieprzerwanego ognia. Na przeszkodzie w realizacji tego pomysłu stały jednak brak odpowiednich nabojów i ograniczenia technologiczne, których pokonanie możliwe było dopiero w drugiej połowie XIX wieku. Gatling wykorzystał pojawienie się nabojów zespolonych z metalową łuską i opracował nowatorski system odpalania ładunków z poszczególnych luf, połączony z ruchem samych luf, podajnika i zamka. Dzięki temu jego broń miała teoretyczną szybkostrzelność około 1200 strzałów na minutę, a szybkostrzelność praktyczna dochodziła do 200 strz./min. Obsługę karabinu stanowiło 4 żołnierzy.
Robert "Paddy" Mayne był jednym z najbardziej walecznych i równocześnie nieokrzesanych żołnierzy II wojny światowej. Osobiście zniszczył około 100 samolotów nieprzyjaciela. Jego kariera nie zapowiadała się spektakularnie. Wręcz przeciwnie. Przed młodym oficerem rozciągała się wizja nudnej służby w baterii artylerii przeciwlotniczej. Do Royal Artillery trafił w marcu 1938 roku, najpierw do pułku zapasowego, a później do 8. Pułku w Belfaście. Wszystko się zmieniło, kiedy Winston Churchill ogłosił nabór do nowych jednostek specjalnych. Paddy zgłosił się na ochotnika do No. 11 (Scottish) Commando. p>
Na rynku ropy naftowej znów pojawiła się niepewność. Cena baryłki typu Brent, po tym jak w zeszłym tygodniu przekroczyła 40 USD, dzisiaj do godziny 17:00 wyznaczyła nowe minimum na poziomie 36,82 USD. Jest to najniższy poziom od 4 marca br. Na taki obrót sprawy najprawdopodobniej miała wpływ wypowiedź irańskiego ministra ds. ropy, Bijana Zanganeha, który oświadczył, że Iran nie ma zamiaru ograniczyć produkcji surowca, dopóki krajowa produkcja ropy nie osiągnie 4 mln baryłek dziennie.